Mam mnóstwo do roboty, nie wiem jak się ze wszystkim wyrobię, ale pomyślałam, że szkoda tak długo zostawiać Was bez nowych wpisów ;) Jeszcze jak zobaczyłam statystyki - 26 obserwatorów i ponad 1000 wyświetleń! Bardzo Wam dziękuję, to była naprawdę miła niespodzianka! :D Tak więc, po krótkim wstępie, zapraszam do przeczytania recenzji ;)
Produkt: Maybelline New York One by One Volum Express Mascara - Satin Black
Cena: około 30 zł (ja kupiłam na promocji za 26/27 z Naturze)
Dostępność: Rossmann, Natura
Pojemność: 9,6 ml
Opakowanie: Dość oryginalne. Różowy kolor jest fajnym urozmaiceniem w kosmetyczce, grafika bardzo mi się podoba.
Szczoteczka: Silikonowa, ruchoma, lekko zaokrąglona.
Zapach i konsystencja: Zapach w sumie nie ma dużego znaczenia w tuszach, ale ten jest bardzo ładny. Zupełnie nie wiem, jak go określić, po prostu mi się podoba. Konsystencja w sam raz. Nie za rzadka, nie za gęsta.
Aplikacja i trwałość: Aplikacja jest samą przyjemnością. Łatwa i szybka. Jeśli chcemy możemy trochę popracować i uzyskać naprawdę mocny efekt. Jak na razie wszystko brzmi wspaniale, prawda? Ale właśnie teraz zaczynają się schody. Trwałość. Jest po prostu beznadziejna. Tusz zaczyna się delikatnie kruszyć już podczas aplikacji. Po 2/3 godzinach zaczyna być go coraz, coraz więcej pod okiem. Potem z każdą chwilą jest jeszcze gorzej. Pojawia się szary kolor, co wygląda jakbym miała potężne cienie pod oczami. Nawet nie wspominam o tym, co się dzieje, jak zacznę się śmiać lub przypadkiem potrę oczy.
Podsumowanie: Kosmetyk jest naprawdę fajny, ale jego trwałość psuje wszystko. Przez nią praktycznie przestałam go używać. Nawet moja mama po kilku dniach próbowania stwierdziła, że po prostu się nie nadaje. W tuszu do rzęs najważniejsze dla mnie jest ładne podkreślenie, naturalny wygląd i gwarancja pozostania kosmetyku przez cały dzień. W takiej sytuacji moja ocena po prostu nie może być wyższa niż...
Ocena: 2+/5
I na koniec jeszcze kilka słów ode mnie. Ostatnio przestałam malować paznokcie, robię im kurację odnawiającą. Moim największym problemem jest rozdwajanie, czy macie na to jakieś sprawdzone sposoby?
mam wersję podstawową tego tuszu, ale nie wiem czy mnie nie uczula, na pazurki mi pomógł zestaw Nail Tek - lakier bazowy + lakier nawierzcchniowy, dostepne na Alle
OdpowiedzUsuńJa od Maybelline lubię tylko tą w żółtym opakowaniu. Reszta dla mnie to niewypały :)
OdpowiedzUsuńNa problem z pazurkami polecam jakieś tabletki, jeśli nie jesteś uczulona możesz moczyć pazurki w ziołach, np skrzyp, pokrzywa, oprócz tego ja np. używam olejku od sensique grejpfrutowy, zakupiłam go na skórki ale na pazurki też powoli działa.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :). Na razie próbowałam moczyć w miksturze z proszku do pieczenia, cytryn i oliwki, ale nadal się rozdwajają. Może zioła będą lepsze ;)
UsuńDla mnie też najważniejsza jest trwałość, więc używam tylko wodoodpornych maskar:)
OdpowiedzUsuńObserwuję:)))
Ja nie mam w ogóle przekonania do MNy, ani do tuszy ani do podkładów. Jedyne co mi od nich pasowało to kredka do oczu w zielonym opakowaniu cieniutka
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaglądam do koleżanek z Malinowego Klubu :) Fajnie by było lepiej się poznać. Ania
Mam i kocham :) Jest bardzo dobra na moich rzęsach, nie kruszy się i ładnie rozdziela.
OdpowiedzUsuńMoja kuzynka go ma i efekt mnie nie zadowala.
OdpowiedzUsuńZ rozdwajaniem paznokci też miałam problem (od wakacji - listopad). Strasznie mi się rozdwajały. Co robiłam? Przez wakacje smarowałam je często olejkiem rycynowym, zostawiałam na noc, zakładałam rękawiczki, smarowałam kremem dłonie często, po tej kuracji olejkiem kupiłam odżywkę Eveline (8in1) i smarowałam przez prawie miesiąc. Teraz mam piękne, twarde paznokcie, które się nie rozdwajają.
Życzę powodzenia i zapraszam do mnie ;-)