Pewnie większości z Was ten kolor kojarzy się bardziej z wiosną, ale myślę że nieźle pasuje do tej pory roku. O tym lakierze pisałam niedawno w poście zakupowym. Nie miałam żadnej mięty, więc bez dłuższych przemyśleń kupiłam. Szczerze mówiąc opakowanie do najładniejszych nie należy, ale jak dla mnie nie to jest najważniejsze w kosmetykach. Aplikowanie lakieru nie jest za wygodne. Rączka powinna być albo dłuższa albo chudsza. Troszkę smuży, ale dwie warstwy i top coat wystarczą, żeby ładnie wyglądał. Niestety (jak widać na zdjęciu) rozlał mi się na skórki. Co do trwałości jeszcze nie mam zdania, ale może niedługo o niej wspomnę. Najciekawszy jest kolor. Wszystko zależy od światła - w jednym jest miętowy, w innym błękitny. Ale ogólnie podsumowując, myślę że to był dobry zakup. W końcu 7,99 zł za 10ml to niezła cena.
Tak więc przed państwem...
MySecret 148 MINT
Przy okazji muszę Was poinformować, że dołączyłam do agregatora blogów kosmetycznych :)
trafnie, bardzo zimowa :D ja na rozgrzanie mam na pazurach wulkaniczną lawę ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten kolor!:)) Ostatnio chodzi za mną mięta i koral...:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję Cię:))
Ooo, muszę wygrzebać mojego mięciaka, zupełnie o nim zapomniałam
OdpowiedzUsuńładny jest :)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor, który z resztą widziałam na żywo ;)
OdpowiedzUsuńHej, zostałaś wyróżniona jako Liebster Blog,
OdpowiedzUsuńzapraszam http://oneandonlyagg.blogspot.com
pozdrawiam :)
mam podobny odcień :) świetny jest :)
OdpowiedzUsuń